maj 11 2007

. . . . .


Komentarze: 6

jakoś brak czasu by cos tu skrobnąć.
a może to raczej brak checi ?
no, ale jak juz one były to blogi.pl świrowały i nie dawały dostepu do bloga.

dni lecą jak szalone.
dopiero co odliczalismy do STUDNIÓWKI, dopiero co odliczliśmy do MATURY, a tu już jedno i prawie drugie za nami.
został mi teraz ustny polski, na ktory może w niedziele zacznę pisać prace żeby sie troche pouczyc :p
wiem, wiem ... jestem nieodpowiedzialna, że jseszcze nic nie zrobiłam. ale ... ok. - nie chcialo mi sie :p
zreszta i tak bym sie na to nie uczyla teraz.
inne przedmioty mam już zasobą, wiec rusze sie z tym polskim. obiecuje. (ale zrobie to w niedziele :p)
a reszta.
szkoda gadać.
polski pisemny taki sobie. tekst niby taki łatwy, ale pytania do niego zjebane. nie wiem kto je układał.
angielski pisemny tez przecietny. ze słuchania gówno słyszałam ... siedziałam w 3 ławce. tak sie cieszyłam, że na tej głupiej auli coś usłysze, a tu dupa. zrobili tak głosno, że ho ho :p wiec wiekszość sobie postrzelałam.
gegra. bleeeeeeee. te wulkany niech sobie w dupsko wsadza!! ;]
angol ustny. zdany. obrazek porażka ;/ tu też niech sie pierdolą ;p hah tabletke na uspokojenie brać musialam.
to teraz czekam na polski ustny i finisz! ;)
byle zdać :p
heh
no, i dziś zamiast oblewać z innymi to ja w pracy siedzę - nocke mam.

apropo pracy.
koncze z tym.
juz mówiłam innym, że maja szukac kogoś na moje miejsce.
nie chce mi sie tu po 12h siedziec.
nic potem z dnia nie mam.
znajdę coś innego.
a jak nie, to nie.
juzmi nie zależy.
a tak w ogóle to miałam raz taki incydent.
nie wiem jak, ale łobuzy takie ukradły dysk.
szefo wie kto, bo mówił, że zna te bambry. już nie raz mu cos takiego wywinęły ... ale szef sie nie da robic takwiecej. mądry zgłosił to na policję. i dobrze. dziś sie dowiedziałam, że sama musze tam iść (albo władza przyjedzie do mnie :p) i wezmą moje odciski palców :p o mamo! haha

a co do matury jeszcze ...
to miałam takie przeboje, że szok!
z angielskim pisemnym.
ale nie chce mi sie teraz o tym pisać. innym razem :p
tylko żebym nie zapomniała. heh

z M. sie juz 2 tyg. nie widziałam.
codziennie obiecuje. że przyjedzie i dupa jasia.
telefonu tez nie mam jeszcze.
aaa!
i ten pizduś wrócił do swojej laski.
eh.
faceci ...

a z W. wczoraj sie spotkałam.
bo my coś ostatnio tak dużo piszemy.
autkiem przyjechał. bylismy na lodach w Mc. inna parka do nas też dolączyła. P z T. :p
później długo rozmawialismy.
a dziś już jesteśmy pokłóceni.
przyznam sie że przeze mnie ...

w dupe. jakiś jebany ten dzień dziś.

xyz. : :
pfi
12 maja 2007, 20:39
rzeczywiscie polski był zjebany tzn...czytanie ze zrozumieniem ;-) ta tabelka za 1 pkt mnie rozjebała! angola..hm...u nas alarm ktos właczył przeciepozarowy wiec nic nie słyszałam i na chybił trafił! bio-wysmienicie ;DDDDD
Justys
12 maja 2007, 20:07
Heheh na obcym tez tak mialam,nie rpzumielam co gadaja,a co lepsze nie rozumialam co jest napisane,i slowa uciekl,ale 70% mialam wiec Ty tez tak wyladujesz zapewnie a nawet lepiej,a tego M. olej po co Ci takie cos..Kumcia
12 maja 2007, 15:16
nie każdy dzień musi być udany :)
karotka
12 maja 2007, 09:18
dzizas ale Ty dziewczyno przeklinasz :/ taka duza a na randki do Mc chodzi;p;p hehe zartuje, tam sa najlepsze lody:d
czarna-róża
12 maja 2007, 01:07
stres = się kłótnie :] powodzenia życzę z ustnym ;)
11 maja 2007, 23:08
oj sie narobilo ;/ a M. bym zajebala ;] niech sie chlopsko zdecyduje, gdzie go kutas swedzi ;/ raz na Ciebie, raz na tamta ;p

Dodaj komentarz